tekst: Jonasz Kofta
muzyka: Juliusz Loranc
To była
Blondynka
Ten kolor włosów tak zwą
Sprawiła
Że miałem
Wakacje koloru blond
Popołudniową
Godziną
Spotkałem po prostu ją
Dziewczynę
Z bursztynu
Na wydmach koloru blond
A potem słońce, plaża
A czas
Obok sobie biegł
I zamiast kalendarza
Co dzień
Jej przybywał pieg
Jeden pieg
Tych piegów było
Trzydzieści
A może trzydzieści dwa
W tym czasie
Się mieści
Blondynka, plaża i ja
To staje się prawdziwe
Kiedy
Pozostaje w nas
Jej płowozłotą grzywę
Co noc
Wichrzy ciepły wiatr
W moich snach
To była blondynka
Ten kolor włosów tak zwą
Sprawiła
Że miałem
Wakacje koloru blond